Piłkarze reprezentacji Argentyny powoli mogą zacząć pakować walizki, ponieważ prawdopodobnie po ostatnim meczu fazy grupowej zakończą udział w mistrzostwach świata w Rosji. W czwartkowy wieczór reprezentacja z Ameryki Południowej skompromitowała się w meczu z Chorwacją, przegrywając aż 0:3. Po dwóch kolejkach Argentyńczycy mają na koncie jeden punkt i pozostały im iluzoryczne szanse na grę w fazie play-off.
Postawa Argentyny to jeden z największych zawodów na tym mundialu. Podopieczni trenera Jorge Sampaoliego najpierw zawiedli w spotkaniu z Islandią, z którą zremisowali 1:1, a teraz fatalnie wypadli na tle zgranych i zdeterminowanych Chorwatów. O ile w pierwszym meczu Argentyńczycy mieli trochę pecha i brakowało im szczęścia, o tyle w drugim spotkaniu byli zdecydowanie słabsi i zasłużenie wysoko przegrali.
Chorwaci zapewnili sobie wyjście z grupy, a Argentyńczycy? Od nich już niewiele zależy. Nawet jeśli wysoko pokonają w ostatnim spotkaniu Nigerię, to i tak muszą liczyć na korzystne wyniki innych potyczek: Nigeria – Islandia (zostanie rozegrany w piątek) oraz Islandia – Chorwacja (zostanie rozegrany tego samego dnia, co mecz Argentyna – Nigeria).
Po dwóch kolejkach największa fala krytyki spadła na tego, który miał być gwiazdą tych mistrzostw – Leo Messiego. Zawodnik FC Barcelona jest jednak cieniem samego siebie. W potyczce z Islandią nie wykorzystał rzutu karnego, a w rywalizacji z Chorwacją był bezbarwny i bezprodukcyjny. Tak samo zresztą, jak jego koledzy.
Dla wielu kibiców tak słaba gra Argentyny jest niewytłumaczalna. Głównie ze względu na potencjał ofensywny, który gwarantują Messi, Aguero, Dybala czy Di Maria. W obronie jest jednak zdecydowanie gorzej, o czym można było się przekonać w czwartkowy wieczór…
* Fotografia pochodzi ze strony przegladsportowy.pl.