Łukasz Piszczek na kilka tygodni odpocznie od grania w piłkę. Wszystko przez kontuzję, której reprezentant Polski nabawił się w niedzielnym meczu biało-czerwonych z Czarnogórą. W poniedziałek defensor Borussii Dortmund przeszedł badanie rezonansem magnetycznym, które wykazało uszkodzenie więzadeł w kolanie. Pozytywna wiadomość jest taka, że nie doszło do ich zerwania.
Przypomnijmy, Piszczek był zmuszony zakończyć niedzielne spotkanie już po pierwszej połowie. Początkowo można było tylko przypuszczać, że powodem wejścia na murawę Macieja Rybusa jest kontuzja etatowego prawego obrońcy. Te informacje się potwierdziły, ale nie wiadomo było jeszcze na ile poważny jest uraz. Jak się później okazało, popularny „Piszczu” kontuzji doznał po zderzeniu z… Wojciechem Szczęsnym. Wtedy źle stanął, co spowodowało uraz kolana.
Poniedziałkowe badania nie przyniosły niczego dobrego, ale na szczęście okazało się, że więzadła w kolanie nie są zerwane. Doszło jedynie do ich uszkodzenia, a to wiąże się z kilkoma tygodniami przerwy w treningach. Wszystkie badania Polak przeszedł już w Dortmundzie i tam też będzie przechodził rehabilitację i dochodził do pełni sił.
* Fotografia pochodzi ze strony przegladsportowy.pl.