Już w sobotę o godzinie 20:45 piłkarze reprezentacji Polski w ramach eliminacji do mundialu zmierzą się z drużyną narodową Rumunii. W pierwszym spotkaniu rozegranym jesienią ubiegłego roku biało-czerwoni wygrali na wyjeździe 3:0. Wynik może wskazywać na gładkie zwycięstwo, ale Hubert Małowiejski, analityk reprezentacji jest nieco innego zdania. – Do 83. minuty i drugiego gola był to mecz bardzo wyrównany. Możemy spodziewać się równie trudnej przeprawy – zaznaczył.
Po jesiennym spotkaniu drużyna prowadzona przez trenera Adama Nawałkę zebrała wiele pozytywnych opinii. Nasi kadrowicze zaprezentowali bardzo dojrzały futbol i niczym wytrawny bokser wypunktowali rywali. Rumunia wprawdzie miała swoje okazje, ale ostatecznie nie zdobyła w tamtym meczu nawet jednej bramki. Niemniej jednak nikt w sztabie reprezentacji Polski nie lekceważy graczy naszych najbliższych rywali.
– Nie ma tam gwiazd pierwszej jakości, ale to zespół wyrównany i niewygodny. Będzie jeszcze bardziej zdeterminowany. Pamiętajmy, że choć spotyka ich w kraju krytyka, to do tej pory jedynie my zdołaliśmy pokonać Rumunię – stwierdził Małowiejski.
Rumunia mimo że ma na swoim koncie tylko jedną przegraną w eliminacjach, to na awans na mundial z pierwszej lokty praktycznie nie ma szans. Aktualnie znajduje się bowiem w tabeli na czwartym miejscu z dorobkiem sześciu punktów. Przewodzący w stawce Polacy mają na swoim koncie ich aż 13. Rumunom pozostaje zatem bić się o drugą lokatę.
– Patrzymy przede wszystkim na siebie. Jednym z punktów naszej strategii jest znajomość rywala, przedstawiamy go naszym zawodnikom, ale to wyłącznie wiedza uzupełniająca plan gry – dodał Małowiejski.
* Fotografia pochodzi ze strony sport.interia.pl.