Już godziny można odliczać do pierwszego meczu reprezentacji Polski w mistrzostwach świata 2018. We wtorkowe popołudnie podopieczni trenera Adama Nawałki zmierzą się z reprezentacją Senegalu. Przed tym spotkaniem w drużynie biało-czerwonych jest sporo niewiadomych. Trener Nawałka nie chce odkrywać kart zbyt wcześnie, przez co w mediach i wśród polskich kibiców trwają dyskusje na temat tego w jakim ustawieniu i składzie personalnym Polska wyjdzie na potyczkę z Senegalem. My – na podstawie doniesień z Soczi i własnych obserwacji – pokusiliśmy się o najbardziej prawdopodobne zestawienie biało-czerwonych.
Zacznijmy od ustawienia. Adam Nawałka dosyć często w ostatnich meczach próbował ustawienia 3-4-3. Funkcjonowało ono różnie – raz lepiej, raz gorzej, ale nasz selekcjoner liczył na to, że właśnie w takim ustawieniu biało-czerwoni będą grali na mundialu. Wydaje się jednak, że teraz taki wariant jest mało prawdopodobny. Wszystko przez kontuzję Kamila Glika. Gdyby nie ona, to prawdopodobnie kadra grałaby właśnie w systemie 3-4-3. Jednak w obliczu braku Glika mogłoby być to zbyt ryzykowne.
Polska z Senegalem powinna zatem zagrać w dobrze znanym nam systemie 4-4-2. Jak donoszą dziennikarze znajdujący się blisko reprezentacji w Soczi, właśnie taki wariant taktyczny jest ostatnio najczęściej ćwiczony.
Jeśli chodzi o kwestie personalne, to jest kilka znaków zapytania. Największy dotyczy obsady bramki. O miano pierwszego golkipera walczą Wojciech Szczęsny i Łukasz Fabiański. Obaj są klasowymi zawodnikami, mają podobne umiejętności, ale tylko jeden z nich może być numerem jeden. Prawdopodobnie będzie nim Szczęsny, który ma zaufanie trenera, a w ostatnich tygodniach sezonu ligowego nie zawodził w Juventusie.
W obronie za Glika szansę powinien dostać Jan Bednarek, który nie tylko miał udany finisz sezonu ligowego, ale dobrze zaprezentował się w sparingach kadry. U jego boku znajdzie się prawdopodobnie Michał Pazdan. Z prawej strony defensywy miejsce zarezerwowane jest dla Łukasza Piszczka, a na lewej stronie spore szanse na grę ma Bartosz Bereszyński. Ten ostatni jest wprawdzie prawym defensorem, lecz jego zaletą jest uniwersalność. A, że Maciej Rybus spisywał się słabiej, to można spodziewać się takiego rozwiązania.
Linia pomocy, prawdopodobnie wyglądała będzie tak: Błaszczykowski, Krychowiak, Zieliński, Góralski, Grosicki. Za niespodziankę będzie można uznać występ Góralskiego, ale on ostatnio prezentował się solidnie. Jeśli chodzi o atak, to zaskoczenia nie będzie – tu pewne miejsce ma Robert Lewandowski.
* Fotografia pochodzi ze strony fakt.pl.