Już w czwartek o godzinie 18:00 piłkarze reprezentacji Polski rozpoczną bardzo ważny mecz eliminacji do mistrzostw świata, w którym zmierzą się z Armenią. Wyjazdowa potyczka wcale nie musi być dla biało-czerwonych łatwa. Po pierwsze dlatego, że naszym piłkarzom nigdy w Armenii nie grało się łatwo, a po drugie – ostatnio forma naszej drużyny nie jest najwyższa. Nasi najbliżsi rywale mają jednak swoje problemy, w których należy doszukiwać się szansy dla biało-czerwonych.
Zacznijmy od niezbyt dobrej wiadomości dla polskich defensorów – w czwartkowym meczu od pierwszej minuty w barwach gospodarzy zagra prawdopodobnie Henrikh Mkhitaryan. Gwiazdor Manchesteru United nie mógł wystąpić w ubiegłorocznym spotkaniu z Polską, ale teraz jest gotowy do występu. Polscy defensorzy będą musieli na niego uważać, gdyż czasami jednym zagraniem potrafi otworzyć drogę do bramki.
Na tym lista złych wiadomości dla naszego zespołu się kończy. Szukając pozytywów, trzeba zaznaczyć, że Armenia może mieć spore problemy w defensywie. Wszystko dlatego, że trener Artur Petrosjan nie będzie mógł skorzystać z usług pauzujących za kartki Warazdata Harojana i Gaela Andoniana. Prawdopodobnie obaj piłkarze mieliby miejsce w pierwszej jedenastce, a tak selekcjoner naszych rywali będzie musiał dokonać roszad i wprowadzić zmienników, którzy jednak wcale nie muszą gwarantować jakości.
Odmieniona linia defensywna zawsze stwarza większe ryzyko popełniania błędów, które mogą wynikać ze słabej komunikacji. Jeżeli biało-czerwoni zdecydują się zagrać wysokim pressingiem, to dodatkowo utrudnią życie obrońcom gospodarzy.
Przypomnijmy, Polska już w czwartek może zapewnić sobie awans na mundial w Rosji. Aby tak się stało muszą zostać spełnione warunki: wygrana biało-czerwonych z Armenią oraz remis w meczu Czarnogóry z Danią.
* Fotografia pochodzi ze strony uefa.com.