Reprezentant Chorwacji znowu szokuje. Czy po ostrzeżeniu zostanie zdyskwalifikowany?

Reprezentant Chorwacji znowu szokuje. Czy po ostrzeżeniu zostanie zdyskwalifikowany?

996
0
PODZIEL SIĘ

Reprezentant Chorwacji, Domagoj Vida może przedwcześnie zakończyć udział w mistrzostwach świata w Rosji. Nie chodzi o to problemy zdrowotne, ale o jego wypowiedzi, konkretnie o wygłoszone po zwycięstwie nad Rosją hasło „Chwała Ukrainie!“. Piłkarz otrzymał ostrzeżenie od FIFA z informacją, że jeżeli podobny „incydent“ się powtórzy, to grozi mu dyskwalifikacja. Najwyraźniej Vida się tym nie przejął, bo we wtorek ponownie dał o sobie znać.

W meczu ćwierćfinałowym przeciwko Rosji Vida strzelił jedną z bramek. Później jego drużyna wyeliminowała gospodarzy po rzutach karnych. Po zakończonym spotkaniu piłkarz razem z byłym reprezentantem Chorwacji, Ognjenem Vukojevicem. To w nim Vida krzyczał „Chwała Ukrainie!“. Hasło to według Rosjan jest sloganem antyrosyjskich nacjonalistów. Stąd też reakcja przedstawicieli FIFA.

Vida otrzymał ostrzeżenie, ale Vukojević został odesłany do domu przez chorwacką federację. Jeżeli ktokolwiek myślał, że cała sprawa rozejdzie się po kościach i nie będzie kontynuowana, to grubo się mylił. Vida dzień przed półfinałem z Anglią nagrał i wrzucił do sieci kolejny filmik. Znowu z jego ust pada hasło: „Chwała Ukrainie!“, a tym razem jego towarzyszem w materiale wideo jest inny były reprezentant, a obecnie asystent pierwszego trenera Chorwatów, Ivica Olić.

Na ten moment nie wiadomo kiedy FIFA zajmie się sprawą, bo że to zrobi jest praktycznie pewne. Głównym pytaniem pozostaje to, czy Vida będzie mógł wystąpić w półfinale przeciwko Anglii i ewentualnie w spotkaniu finałowym (jeśli Chorwacja awansuje) z Francją.
Domagoj Vida jest mocno związany z Ukrainą, ponieważ przez kilka ostatnich lat reprezentował barwy Dynama Kijów. Jego materiały wideo można traktować jako wsparcie dla Ukrainy na terenie której cały czas trwa wojna. Teraz jednak piłkarza czeka kara od międzynarodowej federacji piłkarskiej.

* Fotografia pochodzi ze strony fourfourtwo.com.